Forum Świat wg Jeda Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Felix,Net i Nika

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat wg Jeda Strona Główna -> Fantastyczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 02.27 16:12    Temat postu: Felix,Net i Nika

Poleca gorąco tę ksi.ążkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chimo
Mod Team
Mod Team



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: 02.27 16:59    Temat postu:

Mi się najbardziej podobał Vidoktor

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shizuma
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pod Warszawa ;P

PostWysłany: 02.27 20:30    Temat postu:

A nie uwazacie, ze 3 czesc jest nudna? Bo mi sie tak jakos wydawalo... znaczy, 1 i 2 boskie, ale 3 do konca doczytac nie moglam, tak sie ciagnela...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylka
Opiekun
Opiekun



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 02.27 23:09    Temat postu:

Chimo napisał:
Mi się najbardziej podobał Vidoktor


A kiedy Chimo zdążyłęś przeczytać tę ksiązke? Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chimo
Mod Team
Mod Team



Dołączył: 03 Lut 2007
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: 02.28 13:32    Temat postu:

Nie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.04 14:23    Temat postu:

A o czym dokładnie jest ta książka?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 03.04 14:25    Temat postu:

To przygody 3 nastoletnich bohaterów Felixa,Neta i Niki.
1 czesc no si tytul Felix,Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.04 14:35    Temat postu:

Zastanowię się, czy sięgnąć po tę książkę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 03.04 14:47    Temat postu:

Polecam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.04 14:53    Temat postu:

Jutro po szkole idę do księgarni!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kris
Mod Team
Mod Team



Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kąty Wrocławskie

PostWysłany: 03.05 18:14    Temat postu:

Jest super.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 03.08 11:46    Temat postu:

Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa - fragment rozdziału "Żelazny Las"
--------------------------------------------------------------------------------

Robiło się ciemno. Felix zapalił latarkę i założył ją na ucho. Wyciągnął z kieszeni multitoola i zaczął nim dłubać w szczelinie. Rozległo się skrzypnięcie i w stalowym słupie otworzyła się klapka. Przyjaciele zajrzeli Felixowi przez ramię. Wewnątrz wnęki żarzyła się zielona lampka. Obok była druga lampka, ciemna, i duży przycisk.


- Niczego nie dotykaj - poprosił Net.


- Nie mogę się powstrzymać - odparł Felix, dotykając przycisku.


- To chociaż go nie wciskaj.


- To silniejsze ode mnie... - Felix wcisnął przycisk.


Wewnątrz coś szczęknęło i zaskrzypiało. Zielona lampka zgasła, a zapaliła się czerwona. Ziemia zadrżała. Przyjaciele odruchowo się schylili.


- No to po nas - szepnął Net.


Pieniek, wystający z mchu kilka kroków dalej, uniósł się, wyrywając korzenie z ziemi. Znieruchomiał dopiero na wysokości dwóch metrów. Przyjaciele skierowali światło latarek w tamtą stronę i ujrzeli, że został wypchnięty do góry przez stalowe pudło wielkości budki telefonicznej. Wolno podeszli bliżej. Powierzchnia metalu nie była zardzewiała, ale nosiła liczne ślady długiego przebywania w wilgoci. Rozległ się pojedynczy dzwonek i w pudle pojawiła się pionowa szczelina świecąca słabą żółcią. Przyjaciele odskoczyli, przestraszeni. Szczelina rozszerzyła się tworząc wejście. Towarzyszyło temu skrzypienie dawno nie konserwowanego mechanizmu.


- Winda - stwierdził Felix.


- Extra - przyznał szybko Net. - Wrócimy tu jutro, jak będzie jasno, i zbadamy to dokładniej.


Felix zajrzał do wnętrza windy.


- Zapuszczona, ale w dobrym stanie - ocenił.


- Chyba nie myślisz, że ja tam wejdę? - Net wzdrygnął się na samą myśl. - Bez szaleństw, stary...


- Możesz tu zaczekać - powiedziała wolno Nika.


- Tu? - Net rozejrzał się z niepokojem. - Sam? Ty też chcesz tam wejść?


- I tak już będzie afera...


- Ale ja nie mówię o aferze! Mówię o wchodzeniu do... niewiadomoczego!


- Podaj Manfredowi naszą pozycję - powiedział spokojnie Felix. - W razie czego będą wiedzieli, gdzie nas szukać.


Net spojrzał na niego ze złością.


- Ty już zakładasz, że ja tam tak czy inaczej wejdę? - zapytał.


- Tak sądzę. - Felix wzruszył. - Zawsze narzekasz, a potem i tak wchodzisz.


- W zasadzie... - Net zmarszczył brwi - mogę sobie darować etap narzekania.


Wyciągnął z plecaka minikomputer i otworzył go.


- No nareszcie - odezwał się Manfred. - Mniemam, że skoro mnie wywołaliście, to nie dla chęci pogawędki, tylko dlatego, że jestem niezbędnie potrzebny... Ho, ho, ho, co ja widzę... - Kamera nad ekranem odwróciła się. - Noc, winda w środku lasu... I trójka dzieci, które zamierzają z niej skorzystać. No jasne. Chcecie, żebym w razie czego powiadomił rozsądniejszą część ludzkości, gdzie szukać waszych zwłok?


- Coś w tym stylu - przytaknął Net. - Felix przeczyta ci naszą pozycję...


- Już ją ściągnąłem. Mam tego GPSa w zasięgu łączności bezprzewodowej. Kocham te nowe standardy! Za parę lat będę sobie mógł porozmawiać z czujnikiem ciśnienia w oponie samochodu przejeżdżającego obok... Zsynchronizowałem się z resztą mojej osoby, więc możecie bezpiecznie wchodzić do tej windy. Ściślej mówiąc... mogę zagwarantować jedynie, że wasze trumny nie zostaną zakopane puste...


- Dzięki, że nas podtrzymujesz na duchu - skwitował Felix. - Pogadamy, jak wrócimy na powierzchnię.


Net schował minikomputer do plecaka i powiedział:


- Boję się, że zjeżdżając zobaczymy coś strasznego, a winda i tak będzie musiała dojechać na sam dół...


- Tam na dole rozglądajcie się po ziemi - rzucił Felix, wchodząc do kabiny. - Chociaż nie sądzę, żeby to zaminowali, jednocześnie pozostawiając działającą windę. Oni mieli nadzieję tu wrócić.


- Skąd ta pewność? - Net zatrzymał się nagle na dwa kroki przed windą.


- Niemcy nie minowali swoich instalacji tylko je wysadzali - wyjaśnił Felix. - Chodziło o zniszczenie pozostawionych urządzeń i dokumentów. Każdą minę da się przecież rozbroić.


- No nie wiem, czy mam aż tak duże zaufanie do twojej wiedzy historycznej...


Wszedł jednak do windy. Teraz przyjaciele stali stłoczeni w ciasnej kabinie ociągając się z naciśnięciem przycisku. Na zewnątrz panowała już noc.


- Zróbmy to razem - zaproponowała Nika, kładąc palec na dużym, czarnym przycisku.


Chłopcy przytaknęli i położyli swoje palce obok.


- Na trzy - powiedział Felix. - Raz, dwa...


- Był taki kawał - szepnął drżącym głosem Net. - Jakie jest ostatnie zdanie wypowiadane w życiu przez różnych ludzi. Elektryk mówił "Co to za kabelek?", kierowca "Ten zakręt nie jest wcale taki ostry", a entomolog "Ten gatunek stonogi afrykańskiej chyba nie jest jadowity". W naszym przypadku zdanie brzmi "Zróbmy to razem".


- ... trzy - dokończył Felix.


Wspólnie wdusili przycisk i wstrzymali oddech. Drzwi, skrzypiąc, zasunęły się wolno. Zasunęła się też wewnętrzna krata. Chwilę nic się nie działo, tylko słabe, żółtawe światełko sączyło się z sufitu.


- Przynajmniej nie mamy klaustrofobii - stwierdziła Nika.


- To się zawsze jeszcze może wykształcić - odparł Net.


Kabina drgnęła i zaczęła wolno zjeżdżać w dół. Metalowa obudowa, która uniosła pieniek, wjechała tylko na dwa metry pod ziemię. Potem kabina, wykonana ze stalowych krat o drobnych oczkach, zjeżdżała samotnie przez betonowy szyb, popiskując kółkami. Po kilku sekundach beton się skończył. Pozostały tylko prowadnice na stalowych kratownicach i ciemność podziemnej przestrzeni. Latarki nauszne były zbyt słabe, by przebić mrok. Felix sięgnął do plecaka i wyciągnął mocniejszą latarkę. Dopiero jej światło dotarło do ściany.


- Łał... - szepnął z nabożeństwem Net, zapominając, że powinien się bać.


Ściana była odległa o jakieś pięćdziesiąt metrów. Nagle w dole coś chlupnęło i poczuli w butach wodę.


- Woda! - wrzasnął Net. - Toniemy!


- Stanęliśmy! - krzyknął Felix łapiąc przyjaciela za ramiona i potrząsając nim. - Jesteśmy na dole!


Faktycznie winda znieruchomiała, gdy mieli wodę po kostki. Krata odsunęła się na boki, a wraz z nią drzwi zamykające dostęp do szybu na tym poziomie. Ostrożnie wyszli z kabiny w ciemność.


- Gdyby wody było więcej... - Nika przełknęła ślinę i nie dokończyła.


- Czekajcie - powiedział Felix. - Jak wzburzymy wodę, podniesie się muł. Tak przynajmniej widać dno.


Spojrzeli pod nogi. Poza podwodną chmurą mułu, którą wzbili, widać było płaską podłogę.


- Myślicie, że ktoś tu może być? - Net rozejrzał się, próbując przeniknąć mrok, ale jednocześnie bojąc się tego, co może zobaczyć.


- Co ty! - zaprzeczył szybko Felix. - Po sześćdziesięciu latach?


- Z taką samą pewnością mówiłeś kiedyś "Na tym strychu nie ma duchów, to tylko gołąb." A potem mieliśmy Straszny Dwór i Milczenie Owiec w jednym.


- Możesz zostawić ten temat? - poprosiła Nika. - Wolę o tym rozmawiać na słonecznej plaży, albo gdziekolwiek indziej, byle nie tu.


Felix omiatał latarką otoczenie. Wątły promień światła wychwytywał z mroku betonowe klocki i stalowe kratownice, sterczące z wody.


- Czyli jest tu bezpiecznie? - Net dotknął wyrastające z ziemi kratownicy. Coś skrzypnęło i kratownica zaczęła się przechylać, wolno, ale coraz szybciej.


- Coś włączyłem - jęknął.


Chwilę później nastąpił potężny plusk, a po nim drugi, słabszy. Echo odbiło się kilka razy od niewidocznego w górze sklepienia i zapadła cisza.


- Przerdzewiała - powiedział po chwili Felix. - Dotknąłeś jej i pękła.


- Co ty robisz? - zapytała Nika, oglądając się za siebie.


Net gramolił się z wody.


- Pięknie! - powiedział, oglądając przemoczone ubranie. - Po prostu pięknie! Ja nie wiem, czy nie wolę na wakacje polecieć ze starymi do Grecji...


- Niczego więcej już nie dotykaj. - Felix poświecił. - Ta baza jest niewykończona - powiedział wolno.


- Extra! - Net kichnął dwa razy i wytarł nos mokrym rękawem. - Wykończy nas niewykończona baza.


Felix zaświecił nieco ponad głowami przyjaciół i zawołał:


- Chodźcie, ale patrzcie pod nogi.


Wolno ruszyli w kierunku ziejących pustką otworów okiennych nad prostokątnym wylotem tunelu. Na ścianach widać było różnego koloru linie i pasy - poziom wody musiał się zmieniać w różnych porach roku. Najwyższa linia znajdowała się prawie dwa metry nad ziemią.


Dotarli do wąskich schodów prowadzących w górę. Chlupiąc przemoczonymi butami ostrożnie weszli po nich do sterowni, suchej, ale równie niewykończonej co reszta.


- Nie zdążyli zamontować reszty urządzeń. - szepnął Felix. - Z jakiegoś powodu tego wszystkiego nie zniszczyli...


Panel sterowania, zajmujący całą szerokość sterowni, pełen był otworów i wystających z nich wiązek kabli. Poza tym stała tu tylko stalowa szafa, nie było nawet krzeseł.


- Czy możemy już wracać? - zapytał z nadzieją w głosie Net.


- Też wolałabym już być w hotelu - Nika opatuliła się szczelniej kurtką. - Strasznie tu zimno...


- Zbierajmy się - Felix jeszcze raz omiótł wzrokiem wnętrze sterowni. - Z powierzchni zadzwonimy do mojego taty.


- Mam złe przeczucia - szepnęła nagle Nika.


Net zatrzymał ich donośnym psyknięciem.


- Na pewno nikogo tu nie ma? - szepnął zdławionym głosem.


- Dlaczego pytasz? - zdziwił się Felix.


Zamiast odpowiedzieć, Net wskazał latarką za otwór okienny. W dole po wodzie rozchodziły się kręgi, których źródło było gdzieś pod przeciwległą ścianą.


- To na pewno odbicie fali, którą zrobiłeś tą kratownicą - powiedział bez przekonania Felix.


Zeszli po schodach i z niechęcią zanurzyli stopy w zimnej wodzie. Znów zamarli bez ruchu, nasłuchując. Po chwili do ich uszu dobiegło jakby ciche pluskanie. Latarka w ręce Neta zaczęła drżeć.


- Jak mówisz "pewnie" to zwykle znaczy, że nie jesteś pewien - jęknął. - Ja się nie nadaję do takich akcji...


- Wracamy - zadecydował Felix.


Nika złapała go za ramię i powiedziała:


- Te odgłosy dochodzą też od strony windy. Patrzcie na kierunek fal.


Pluskanie stawało się coraz wyraźniejsze, a fale, uderzające o nogi przyjaciół, nie mogły być wynikiem odbić po upadku kratownicy.


- Idąc do windy spotkamy ich źródło... - przyznał Felix.


Wpatrywali się w ciemność, ale widzieli tylko falowanie wody.


- Coś tam się porusza - Felix próbował przebić wzrokiem ciemność - jakby woda wybijała spod podłogi.


- Wiesz, jak stąd wyjść? - zapytała Nika.


- Tamtędy - Felix odwrócił się i wskazał czarny otwór tunelu pod oknami sterowni. - Tyle, że jego koniec jest zamurowany.


Pluskanie stawało się coraz wyraźniejsze. Net ponownie skierował latarkę w tamtą stronę. W wodzie coś się kotłowało. Setki malutkich światełek błyskały w ich stronę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 03.08 11:47    Temat postu:

Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa - fragment rozdziału "Ministerstwo Pogody"
--------------------------------------------------------------------------------

- Zaczekajcie... - Nika stanęła przed czerwonym automatem z napisem "Komplant nawala? Użyj robala!"


- Przeczucie? - zapytał Net, widząc jej minę. - Ale my nie mamy żadnego komplanta, więc nie może nam nawalać.


Ubrany w żarówiastożółty kombinezon Chińczyk podszedł do automatu i przyłożył dłoń do metalowej płytki na przedniej ściance. Po sekundzie przed automatem pojawił się ekran z kilkoma rządkami napisów. Ekran, czy raczej prostokątny, niematerialny hologram wisiał chwilę kilka centymetrów przed przednią ścianą automatu, po czym znikł. Chińczyk, wyraźnie zadowolony, odszedł. Felix chwilę się zastanawiał, po czym podszedł do automatu i przyłożył dłoń do płytki. Po sekundzie pojawił się holoekran z napisem "Całkowita dysfunkcja komplanta. Brak reakcji na wszystkich kanałach. Konieczna pilna pomoc elektrologa. Sugeruję do tego czasu zainstalować robala". Poniżej napis był powtórzony po angielsku i chińsku. Felix cofnął dłoń i napis znikł.


- No i masz! - westchnął Net. - Po co było sprawdzać? Teraz nadal nie wiesz, co to jest ten komplant, za to wiesz, że ci nie działa.


- Myślę, że nie działa, bo go nie mam - mruknął Felix. - Czy zauważyliście, że większość automatów nie ma żadnych przycisków, ani nawet ekranu? Ci wszyscy ludzie wiedzą, który automat do czego służy i potrafią z nich korzystać.


W tym momencie na tackę z przodu urządzenia wypadła mała, czarna torebka.


- Niech zgadnę: robal? - Net sięgnął po nią. Była miękka w dotyku i nieprzezroczysta. Przypominała małą poduszeczkę wypełnioną żelem, w którym pływał kawałek gumy. - Tak za friko?


- Może kogoś spytać? - zaproponowała Nika.


Net zważył w dłoni czarną torebkę. Trącił ją kciukiem i uniósł brwi.


- Zobaczymy, co tam siedzi. - Sięgnął drugą ręką i rozerwał na perforacji. Z wnętrza wypłynęło trochę żelu, potem w otworze pojawiły się dwa czarne druciki. Po chwili okazało się, że to czułki, bowiem były przymocowane do czarnej, owadziej głowy.


- Faktycznie robal - przyznał Felix.


Z torebki wyłoniła się zanurzona w płynnym żelu, płaska, czarna larwa z kilkunastoma parami małych nóżek. Nika zmarszczyła nosek. Robal rozejrzał się, po czym? wyskoczył na dłoń Neta. Net wzdrygnął się, ale było za późno. Trzycentymetrowy owad wślizgnął się pod mankiet bluzy, zostawiając za sobą wilgotny ślad.


- Łaaa! - wrzasnął Net, wymachując ręką. Felix i Nika patrzyli na to osłupiali. - Idzie mi po łokciu! - Net podskakiwał w miejscu. - Zamordujcie go!


Przyjaciele rzucili się, próbując mu pomóc. Felix zaczął okładać ramię Neta dłońmi.


- Auć! Za mocno! Wyżej! Dżizas! Włazi mi na plecy!


Nika zaczęła klepać go po plecach, ale to nic nie pomogło.


- Nie ruszaj się! - krzyknął Felix i zamachnął się plecakiem. - Siedzi ci na karku.


- Chcesz mnie nim walnąć w głowę? - zapytał z przestrachem Net. Sięgnął na kark i spróbował złapać robala, ale ten był śliski. - O matko! Przyssał się!


W tym momencie znieruchomieli, bowiem zdali sobie sprawę z tego, że wokoło zaczyna się gromadzić tłumek gapiów. Ludzie patrzyli na nich, oczekując chyba, że to dopiero początek.


- Uśmiechaj się - szepnął Felix.


- Mam pijawkę na karku - syknął Net. - Odczep ją, to się uśmiechnę.


- Komplant mu się zepsuł - wyjaśnił głośniej Felix, unosząc rękę. - Sytuacja opanowana.


Ludzie pokiwali głowami ze zrozumieniem, nawet współczuciem i zaczęli się rozchodzić.


- Teraz łaskawie weź swojego multitoola - powiedział wolno Net, stojąc z nienaturalnie pochyloną głową - otwórz odpowiednią końcówkę i to ze mnie zdejmij.


- Zaczekajcie - poprosiła Nika. - Ci wszyscy ludzie wyglądali, jakby sytuacja nie była wcale niezwykła.


- Znieczulica społeczna! - krzyknął roztrzęsiony Net.


- Ale może... wszystko jest OK?


- Przełożę to na twój kark i dokończymy tę rozmowę, co? - dyszał Net. - Zdejmijcie to, bo zaraz zwariuję!


Felix wyciągnął z plecaka multitoola i dwoma ruchami przekształcił go w kombinerki.


- Schyl się - powiedział i przymierzył się do uchwycenia robala.


- Stop! - krzyknął nagle Net, a Felix zamarł z kombinerkami o centymetr od owada. - Coś widzę... Kolory...


- Pewnie jest jadowity. - Felix z przejęciem ponownie spróbował uchwycić robala.


Net odskoczył i wyprostował się. Zamrugał oczami.


- Łał... - westchnął, rozglądając się. - Po prostu... łał!


- Co? - zapytała zaniepokojona Nika.


- Łał! - powtórzył Net, wodząc wzrokiem po ścianach budynków i niebie.


- Przestań łałać i mów co jest grane! - zażądał Felix, wciąż ściskając w dłoni kombinerki.


- Teraz dopiero widzę... Te automaty nie mają napisów, ani przycisków. - Net wskazał rząd kolorowych maszyn. - Ale ja je widzę! Na każdym z nich są kolorowe, animowane reklamy. Jak na któregoś spojrzę, pojawia się informacja, co sprzedaje i cena. Ten tutaj - wskazał najbliższy - sprzedaje sok z wiśniogron, tamten batoniki energetyczne, a następny rezerwuje fluskaki. Cokolwiek to są, te fluskaki. Ten duży za nim to pożyczalnia wymiękaczy do spodziewanek, a na końcu stoi trzepator łyżosnurfli.

- Jak to: widzisz? - zapytał Felix.


- Dzięki temu - Net wskazał kciukiem kark. - Ten robal to właśnie komplant, a dokładniej mówiąc zapasowy komplant.


- Więc to jest... jakiś mechanizm? - Nika przyjrzała się z niesmakiem robalowi.


- Biomechanizm - sprecyzował Felix. - Ale co to jest ten komplant?


- Komplant to taki komputer osobisty - wyjaśnił Net mrugając kilka razy prawym okiem. - Komputer zminiaturyzowany do wielkości ziarnka piasku i... wszczepiony do mózgu. Skrót od komputerowy implant. Jak się zepsuje, to trzeba przyczepić robala z zapasowym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 03.08 11:55    Temat postu:

« Szczelina
Trzy cyfry, tysiąc kombinacji »
Felix, Net i Nika oraz Tajemnica Kedokrada
wydanie zeszytowe maj 2005
(fragment)

Gdy dotarli do szkoły już robiło się ciemno. Drzwi były zamknięte, więc nacisnęli dzwonek. Po kilkunastu sekundach drzwi otworzyły się i na zewnątrz wysunęła się wystraszona twarz pana Sylwestra.
– Zawał mnie tu kiedyś nocą trafi – stęknął. – Czego chcecie?
– Scotland Yard – powiedział Net, pokazując swoją legitymację szkolną. – Mamy powody przypuszczać-
– Och, przestań – syknęła Nika, a Felix podał panu Sylwestrowi glejt od dyrektora.
– Róbcie co chcecie – odparł stróż, przejrzawszy kartkę – ale wchodzicie na własną odpowiedzialność. Ja się nie ruszam z portierni, co by się nie działo. A dzieją się nieraz… dziwne rzeczy. Po tym wszystkim, co mnie tutaj spotkało, najwyżej karetkę mogę wezwać…
Wprowadził ich do środka i zapalił światło w hallu. Był sześćdziesięcioletnim, łysiejącym mężczyzną. Miał szczupłą twarz, z którą kontrastował całkiem spory brzuch.
– Jakie na przykład rzeczy?… – zapytał Net, tracąc dobry humor.
Pan Sylwester nachylił się do niego i zmrużył oczy.
– Ten budynek nocą zamienia się w… w coś zupełnie innego niż za dnia. – Jego głos drżał. Wyjrzał strachliwie na korytarz, zakończony z obu stron schodami na piętro i do piwnicy; te do piwnicy tonęły w mroku. Otworzył usta, by coś jeszcze powiedzieć, ale zrezygnował i wrócił za ladę portierni. Pokręcił głową, machnął ręką i włączył telewizor.
– Róbcie co chcecie – powtórzył i stracił zainteresowanie wszystkim w około.
Na ladzie stało duże pudełko z kredą, przygotowaną już na wypadek, gdyby znów w nocy zniknęła. Nie było to najrozsądniejsze miejsce, bo złodziej zapewne rabunek zacząłby właśnie od niej.
Przyjaciele odeszli kilka kroków.
– Schizofrenia paranoidalna – mruknął Felix. – Ma przywidzenia i wydaje mu się, że coś się dzieje naprawdę.
Weszli na pierwsze piętro. Długi korytarz tonął w półmroku. Jedynym oświetleniem były latarenki ze szkolnego patio, malujące na suficie żółtawe trapezy. Net sięgnął do włącznika światła, ale Felix złapał go za rękaw. Podeszli do drzwi sali chemicznej i chwilę słuchali. W powietrzu czuć było delikatny zapach spalenizny.
– Sądzę, że już go tam nie ma – szepnął Felix. – Ma do obskoczenia wszystkie sale.
Wyjął z plecaka klucz uniwersalny i wetknął go w zamek. Brzęczenie mechanizmu zabrzmiało w nocnej ciszy jak wiertarka udarowa. Felix nacisnął klamkę i powoli otworzył drzwi. Przyjaciele wstrzymali oddech i zajrzeli do środka.
Powietrze było lekko zadymione, ale poza tym sala wyglądała jak przedtem. Na pierwszy rzut oka nie było w niej nikogo. Nika podeszła do tablicy i zajrzała do rynienki. – Pusto – szepnęła, po czym przyjrzała się ścianie poniżej. Felix przyświecił jej małą latarką. Na ścianie wyraźnie widać było wilgotny pasek, który schodził na podłogę. Wił się i rozdzielał na kilka cieńszych i znów łączył, wreszcie znikał za drzwiami. Nachylili się nad nim.
– Na drugim końcu tego śladu jest kredokrad… – powiedział Net i szybko dodał. – Jutro to wszystko przemyślimy i wrócimy ze wsparciem.
– Wysycha… – powiedział Felix, nie zwracając na niego uwagi. – Chodźcie!
Wyszli z sali.
– Tylko, żebyście potem nie mówili, że was nie ostrzegałem… – zaznaczył Net, starając się nie zostawać w tyle.
– Stań tutaj i świeć – powiedział do niego Felix i wręczył mu latarkę. Sam cofnął się o kilka kroków i przykucnął. Pod tym kątem w świetle latarki widać było wyraźnie, że podłoga korytarza pokryta jest siecią wolno wysychających, krętych ścieżek różnej szerokości.
– Blee… One się lepią – zauważyła Nika, podnosząc but.
– I powoli stają się niewidoczne. – dodał Felix. – W ten sposób nie wytropimy kredokrada. Ślady pewnie prowadzą do wszystkich sal na tym piętrze.
– Stokrotka chciał, żebyśmy wyjaśnili sprawę, a nie łapali sprawcę – wtrącił nieśmiało Net.
– Jest tylko jeden sposób – powiedział Felix. – Musimy znaleźć salę, w której jest jeszcze kreda i tam się zaczaić.
Weszli na drugie piętro. Ani na schodach, ani na korytarzu nie było mokrych śladów. Wybrali pierwszą z brzegu salę i weszli do środka. Kreda leżała nie naruszona na swoim miejscu. Usiedli po ciemku na krzesłach pod oknem i zauważyli, że ściana za koszem na śmieci jest lekko okopcona.
– Już wiem, jakie będzie następne zlecenie od Stokrotki – powiedziała Nika.
Zaczęli się gapić na drzwi, ale nic się nie działo.
– Co zrobimy, jak kredokrad wejdzie do sali? – odezwał się po paru minutach Net. – Krzykniemy „A ku-ku!”, a on wtedy odpowie „O kurcze! Ale wpadłem”?
– Tej części planu jeszcze nie obmyśliłem – przyznał Felix.
– Ale to jest najważniejsza część planu.
– Sam powiedziałeś kiedyś ?czym byłoby życie bez odrobiny ryzyka?.
– Ale to było w dzień! A odrobina ryzyka to jest wtedy, jak zjesz przeterminowany jogurt.
– Chcesz wracać do domu? – zapytał Felix.
– Nie zostawię was tu samych!
– To przestań zrzędzić.
– Lepiej się czuję, jak narzekam. W końcu jestem Polakiem…
– Możecie być ciszej? – przerwała im wreszcie Nika. – Wystraszycie go.
– Mam nadzieję… – mruknął pod nosem Net.
Coś błysnęło. Przyjaciele umilkli i zagapili się na kosz, w którym właśnie pojawiły się płomienie. Felix pierwszy się zerwał, wyciągnął z plecaka butelkę z resztką wody mineralnej i wylał ją do kosza.
Nie wystarczyło.
– Gaśnica! – krzyknęła Nika, wskazując obok drzwi.
Net podbiegł, chwycił gaśnicę i zaczął ją obracać i oglądać ze wszystkich stron.
– Co się z tym robi?! Jak to się włącza?!
– Zerwać plombę, wcisnąć przycisk, puścić i znów wcisnąć
– wyjaśnił szybko Felix.
Net szarpał się chwilę z gaśnicą, po czym wypuścił w sufit chmurę piany. Zanim opanował gaśnicę, opryskał drzwi, spory fragment ściany, szafę, okno i kilka lamp sufitowych. Net i Nika schowali się pod ławką, gdy biały strumień przeciął powietrze nad ich głowami. Wreszcie Net wcelował w kosz i pożar został ugaszony.
Przyjaciele stanęli na środku sali, wśród opadających fragmentów spalonego papieru i piany skapującej z sufitu.
– Ups… – stęknął zmachany Net. Odstawił gaśnicę. Po zastanowieniu starł z niej jeszcze rękawem odciski palców.
Nika wolno podeszła do tablicy, nie tkniętej przez pianę.
– Zobaczcie… – szepnęła dziwnie stłumionym głosem.
Chłopcy podeszli do niej i spojrzeli w rynienkę. Była pusta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 03.08 11:55    Temat postu:

Zwiedzili kilka chatek. Wszystkie były małe, jakby zbudowane przez niziołków, i skromnie urządzone.
– Jedna łyżka na osobę, jedna miska na rodzinę – pokiwał głową Net. – A z krzeseł korzystali na zmianę.
– Bez przesady – uśmiechnął się tata. – Po prostu żyli skromnie. Mieli tylko to, co potrafili sami wyprodukować. Nie istniała wymiana handlowa z ludźmi z zewnątrz. Osiągnęli stan równowagi z przyrodą. Przez te trzysta lat nie było żadnego postępu. Nawet język przestał się zmieniać. Starsi ludzie wciąż mówią tak, jak mówiło się w tym rejonie Polski w XVII wieku. Mogliby tak tu żyć bez końca.
– Ewolucja nie może się zatrzymać – wtrącił Felix. – Zamieniliby się w końcu w jakieś stworzenia wodno-lądowe.
– To za tysiąc lat można by tu zrobić skansen horroru – podchwycił Net.
– I tak w tych strojach wyglądają ja jakaś sekta – dodała Nika.
– Sekta czcicieli komarów – Net pacnął się w kark. – Równowaga z przyrodą… Wolę spaliny.
– Gdyby wszyscy żyli tak jak oni – zastanowił się Felix – to nie potrafilibyśmy zmienić trajektorii lotu asteroidu, który zbliżałby się do Ziemi.
Nika popatrzyła na nich i pokręciła głową. Przeszli do sypialni, gdzie również wszystko było jakby za małe. Łóżko wyglądało jak skrzynia, w której trzeba spać prawie na siedząco.
– O! Spójrzcie, rękawiczka z sześcioma palcami – zauważył Net. – Mimo tej całej separacji, ktoś tu miał poczucie humoru.
Wiszące na ścianie skórzane rękawice faktycznie miały po sześć palców. Obok wisiał drewniany trzonek od starego urządzenia rolniczego. Felix nachylił się nad nim i oznajmił:
– Tu jest pięć otworów na palce plus wgłębienie na kciuk… Razem sześć.
Cała trójka stanęła dookoła, wpatrując się w dziwne urządzenie.
– Może chodźmy stąd – wzdrygnął się Net. – Już mam ciary na plecach.
– Patrzcie! Ten facet na zdjęciu też ma sześć palców – zauważyła Nika. – To pewnie właściciel domu i tych wszystkich sprzętów – dodała wyjaśniająco, wpatrując się w czarnobiałą fotografię w krzywej ramce.
– Pewnie musieli się z niego śmiać – powiedział niepewnie Net. – Kiedyś tak było. Wystarczyło, że miałeś krzywe ucho i wszyscy myśleli, że podczas pełni zagryzasz niemowlęta.
Wszyscy spojrzeli na niego. Net wzruszył ramionami i rozejrzał się. Pod rozłożystym dębem stała mała kapliczka. Podszedł bliżej i zajrzał za szybkę. Figurka miała sześć palców.
– Sześciopalczasty był wpłyy – szepnął. – Sąsiedzi nie śmiali się z niego. Oni się go bali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.24 13:47    Temat postu:

W mojej księgarni nie było. Spróbuję innym razem, bo widzę, że warto przeczytać książkę "Felix, Net i Nika".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.24 15:07    Temat postu:

Nie obraź się, Marianno, ale kiedy masz czas na czytanie takich książek?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.24 15:29    Temat postu:

Na przyjemności zawsze jest czas.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.24 15:41    Temat postu:

Mądre powiedzenie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.24 21:00    Temat postu:

Żebyś wiedziała, jak bardzo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.24 21:26    Temat postu:

Niestety nie zawsze się sprawdza. Szkoda...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.24 22:12    Temat postu:

Wróćmy do tematu!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 03.30 20:41    Temat postu:

Ok.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justa1995
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łomża

PostWysłany: 04.17 15:59    Temat postu:

Ja czytałam tylko Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi i bardzo mi się podobało. Zamierzam przeczytać pozostałe części.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 04.18 12:44    Temat postu:

Polecam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kalembianka
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 27 Kwi 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Morze Turkusu

PostWysłany: 04.27 15:48    Temat postu:

Mam zamiar wreszcie przeczytać te książki - już tak dużo osób mi je poleca...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 06.05 15:49    Temat postu:

Mi też!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuza
Pomagacz:)



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: A kto pyta?

PostWysłany: 12.28 17:14    Temat postu:

Czytałam. I zasypiałam nad tą książką.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat wg Jeda Strona Główna -> Fantastyczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island