Forum Świat wg Jeda Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Opowiadania me.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat wg Jeda Strona Główna -> Własna twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agatax
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 04.21 18:37    Temat postu: Opowiadania me.

Czarownica i jednorożec [miniaturka, opowiadanie]
Na dworze panowała okropna pogoda. Deszcz zalewał wszystko dokoła i wiał wiatr. Młoda dziewczyna siedziała na małej ławce, która stała tu już bardzo długo, bo prawie pół wieku, a nogi od ławki chwiały się niesamowicie. Znajdowała się w Zakazanym Lesie, obok ławki wolno płyneło jezioro, a na niebie - pełnia. Był okropny mróz. Dziewczyna była cała przemoczona, ale i bardzo słaba, aby gdziekolwiek dojść. Hogwart znajduję się za daleko, by w takiej pogodzie dojść do niego. Rozczarowana opadła na ławkę. Lecz nie bała sie, że cokolwiek się jej stanie, była wampirem. Nie żyło jej się z tym dobrze, ludzie uciekali przed nią, krzycząc i oceniali ją choć nic o niej nie wiedzieli. Ale i sama świadomość tego była dołująca. Zwierzęta bały się jej. Żyła sama w małym domie w Zakazanym Lesie, ale ta wczojasza burza rozbiła wszystko i została bez dachu nad głową. Była niezwykłą czaronicą - mądra, znała mnóstwo lekarstw, ale dziewczyna była też dobra, choć nikt o tym nie wiedział. Była uboga i wynędzniała.Mogła porozmawaić tylko z wilkołakami, jednakże rozbiła to rzako, nie lubiła ludzi -wolała samotność. Nocą przechodziła koło wilków, lecz te z obawy przed śmiercia lub kalectwem uciekały przed nią. Gdy tak siedziała na ławce, nagle zauważyła osłabionego jednorożca. Podszedł do niej. Zdziwiła się, bo każde zwierzę zawsze przed nią uciekało, jednak ten jednorożec, chciał, aby mu pomogła. Dała mu swoją krew, która leczyła każdego - jak krew wampira. Jednorożec musiał być mądry wiedząc o tym, być może to był animag. Po chwili uleczony zaczął wesoło biegać,niepewnie, ale odważnie ukłonił się przed nią czekał na reakcję dziewczyny, gdy nic nie powiedziała i zamyślona wpatrywała się na niego, wtedy już pewnie pobiegł ku niej.Był biały, a ogon i grzywę miał różową jak z jakieś bajki. Czarownica usiadła mu na grzbiecie, a jednorożec popędził z nią do jaskini, gdzie mieszkał tam samotny. Jaskinia, w której mieszkali miała widok na góry, nawet na Hogwart i jezioro. Zwierzę przykucnęło,a obok położyła się zmarznięta czarownica.Nie było jej już zimno i zaspokoiła swój głód jedząc jeżyny, którę rosły przed jaskinią, tak blisko niej, że nawet niej zmokła. Postanowiła tu zamieszkać, razem ze swoim nowym przyjacielem - jednorożcem.

HISTORIA O ANI
Dawno temu, w czarnym pochmurnym lesie mieszkała malutka dziewczynka. Na imię miała Ania. Była bardzo, wesoła, uwielbiała fantastykę…

Pewnego dnia, gdy padał deszcz, mała Ania wpatrywała się w okno.
- Aniu, posprzątaj w pokoju – usłyszała czuły głos matki.
W podskokach pobiegła do pokoju, z zapałem wzięła stary zniszczony odkurzacz, od którego już bardzo śmierdziało. Przesunęła łóżko, obok znalazła wielką księgę. Kopnęła odkurzacz, usiadła, chwyciła książkę, na której napis błyszczał na żółto ,, KSIĘGA SNU'’. Ania przestraszyła się, nie wiedziała co zrobić, włożyła starą zakurzona książkę do plecaka i dokończyła odkurzać. Bardzo przestraszona chwyciła plecak i zamknęła się w cichym, ciemnym pokoju. Serce biło jej coraz szybciej, dziewczynka powoli zaczynała czytać :
....Witaj ! Mam nadzieje, że będzie Ci u nas dobrze ! ;
Książka zaczęła śmiać się złośliwie. Ania przestraszyła się, nie wiedziała co zrobić. Książka zawirowała ją w swój świat. Widziała tylko wielkie lasy, które tak szybko uciekały, Marzyła tylko o jednym :
- Chcę do domu !Chcę do mamy !
Dziewczynka zakaszlała z zimna. Znajdowała się w wielkim ''polu'',całym w śniegu. Biegła przed siebie w swojej przewiewnej sukience, drżąc z zimna.
Tymczasem w domu mama Ani - Małgorzata szukała wszędzie córki, wyszła nawet na dwór, zapłakana wróciła do domu, bardzo przejęta zniknięciem Ani zapadła w długi głęboki sen. Natomiast dziewczynka biegła cały czas boso, po zimnym śniegu, palce od nóg powoli zamarzały. Przebiegła już 4 kilometry, zmęczona ujrzała z dala mały, szary domek. Po chwili zastukała do drzwi.
- Kto tam ? - stara kobieta odezwała się – Kto tam ? Czego chcesz ?
Ania nie odpowiadała, nie miała siły, była tak zamarznięta. Kobieta otworzyła drzwi, wzięła na ręce dziewczynkę i otuliła ją w koc .Gdy dziewczynka obudziła się znajdowała sie w małym pokoiku. Stara szafa uginała się, łóżko skrzypiało, a farba odchodziła ze ściany. Do małego pokoju weszła starsza kobieta usiadła obok Ani.
- Jak się tutaj znalazłaś ?
- Nie pamiętam – nieśmiało odpowiedziała.
Jesteś w Krainie Snu i z niej nie da się wydostać, zapewne znalazłaś książkę, okropna książkę. Napisał ją sam Fortin. - kobieta na samo to imię zadrżała.
A kto to jest Fortin ?
Ach, długo by opowiadać. To zły człowiek. Zrujnował cała nasza dobrą krainę, kiedyś to dopiero były czasy, ale wtedy panował Karin, było nam dobrze. Ale on Fortin zabił Karina i zamienił nasz ciepły świat w góry śniegu.
Ale ja muszę się stąd wydostać, co trzeba zrobić ?
Nie da się nic zrobić. Trzeba czekać na odważnego, który go zabije, ale mało, oj mało takich.
Więc muszę czkać – Ania rozpłakała się – Ja chcę do domu, do mamy ! I już nigdy nie przeczytam żadnej książki !
Taak, ja tu trafiłam tak samo.
A właściwie to kim pani jest ?
Nazywam się Carmen Roustin. Kiedyś pomagałam Kartinowi, gotowałam mu. Ale teraz, jestem bezrobotna, nie mam pieniędzy na życie. Powoli sprzedaję cenne rzeczy mojego męża.
A gdzie on jest ?
On nie żyję, umarł w walce z wojskiem Fortina.
Bardzo mi przykro. A wie pani czy ktoś chcę pokonać Fortina ?
Wiem. Jest taki Arnold.
Myśli pani, że mu się uda ?
Szczerze w to wątpie, nie ma wojska, jest sam.
A...
Już starczy na dzisiaj rozmowy – powiedziała Carmen – Teraz śpij !
Dobranoc !
Dobranoc !
Carmen zamknęła drzwi i poszła do kuchni. A Ania rozmyślała o pokonaniu Fortina, bo przecież musi być jakiś sposób. Z zza okna wiał wielki wiatr i ogromny był mróz, przed którym chowali się wszyscy, nawet najmniejsze zwierzęta. Dziewczynka wzięła cienki koc i przykryła się nim marząc, żeby to był tylko sen. Gdy się obudziła nadal znajdowała się u pani Carmen. Ubrała się jeszcze zaspana, obejrzała się w starym lustrze i pobiegła do kuchni. W kuchni siedziała starsza pani, powitała ją i jedli śniadanie – pieczarki.
Ohyda -pomyślała, ale co miała zrobić, gdy głód tak jej doskwierał.
Smakuje Ci, Aniu ?
Taak – skłamała dziewczynka, ciągle w rozmyśleniach o Fortinie. - Mam pomysł – rzekła
Co to za pomysł ?
Pokonać Fortina można w ten sposób : Zaprosić go do nas i poczęstować winem, ale to będzie trucizna !
A myślisz, że przyjdzie ? Przecież wie, że go nienawidzimy ! - powiedziała zasmucona kobieta.
Eeeech...to może tak na ''pogodzenie'' ? - powiedziała z nadzieją w głosie
Nie wiem czy to dobry pomysł, ale warto spróbować, tylko jest jeden problem jestem tu sama, najbliżej do innych ludzi jest stąd, ho ho jakieś 8 kilometrów.
Zrezygnowana Ania poszła do swojego małego pokoiku, zastanawiała się co teraz robi jej mama. A pani Małgorzata szukała Ani, zadzwoniła nawet na policję, wszyscy jej szukali z czego dziewczynka w ogóle sobie nie zdawała sprawy. Po długich rozmyśleniach, Ani przypomniało się, że zanim tu przyszła wzięła ze sobą to starą przeklętą książkę. Ucieszona znalazła księgę na krześle, otworzyła ją i znalazła się w ciemnym pokoju. Przed chwilą się obudziła i to wszystko jej się przyśniło ! W ręku trzymała książkę, która wcale nie przenosiła do innego świata. Bardzo wesoła i rozpromieniona poszła do swojej mamusi. Mama płakała myślała, że córka zginęła, że w lesie wydarzyło jej się cos złego. Na twarzy pani Małgorzaty pojawił się piękny uśmiech. Ania opowiedziała całą historię, w której ''przeszła do innego świata''. Obie się z tego śmiał, zjedli pyszny obiad i żyli długo i było im fantastycznie.

HAPPY END

Kometujcie!
Opowiadania są chyba z tamtego roku...
Nadzwyczaj denne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.21 19:33    Temat postu:

Jakie tam denne! Prześliczne opowiadanka! To pierwsze to Zakazany Las z książek o Harry'm Potterze, a drugie wymyślone chyba całkowicie przez ciebie. Bardzo mi się podobały!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.22 15:01    Temat postu:

To pierwsze trochę dziwne, ale drugie - super!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jedo
Sponsor
Sponsor



Dołączył: 02 Lut 2007
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wymyśl nazwę dla miasta >...........

PostWysłany: 04.22 15:56    Temat postu:

Fajne.
Pisz dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.22 16:28    Temat postu:

Widać, że ta czynność (pisanie) dobrze ci idzie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatax
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 04.22 19:18    Temat postu:

Dzięki...
Pisac dalej Opo o Ani ? No, hm..Pomyślę Wink
A to pierwsze to streszczenie opowiadania strasznie długiego, narazie zapoczęte...Jeszcze mam FF,ale musze poszukać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.23 17:40    Temat postu:

Po pierwsze: pisz o Ani koniecznie! Po drugie: co to FF?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shizuma
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pod Warszawa ;P

PostWysłany: 04.23 17:45    Temat postu:

FF - FanFiction (gdzies zakladalam o tym temat nawet Wink ) czyli opowiadanie na bazie jakiegos istniejacego juz dziela, nie napisane przez tego samego autora Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.23 17:48    Temat postu:

A tak, pisałaś. Myślałam, że "FF" to tytuł jakiegoś opowiadania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatax
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 04.24 12:54    Temat postu:

Moje pierwsze opowiadanie w życiu, FF :
Snape i Ginerwa
– Ginny, Ginny! Już czwarty raz proszę o podanie klusek! - Krzyczał zdenerwowany, Snape
– A ja Ci czwarty raz odpowiadam, że nie ma twoich ciepłych kluchów, tylko karkówka!
– Czy ja Ci czasem nie mówiłem, że jestem jaroszem? - Severus czerwienił się ze złości.
– Niee..., I zjesz to, co podałam – odpowiedziała spokojnie żona.
– Co? Ja mam zjeść to..coś – Snape popatrzył z obrzydzeniem na mięso i zamknął się w kuchni. Usiadł na bujanym krześle, z uśmiechem poprawił zieloną poduchę i pogrążył się w rozmyśleniach.
Zadowolony myślał o tym jak był w wojsku.
– Och, to dopiero były czasy – mruknął
Pamiętam – mruczał – Jak dałem popalić, czołgiem wjechałem w szałasy! - Parsknął śmiechem, jednak mina zmieniła mu się, gdy przypomniał sobie, co było dalej.
Więc jak wysiadłem, to mi mieszkańcy taką burę zrobili, że hej! Myślałem, że się nie pozbieram. Wyszli wtedy od sąsiadów, jakąś ulicę dalej. A co było dalej to, aż strach myśleć – wspominał z niechęcią i popatrzył z politowaniem na swoje kolanko. Przetarł lekko i...
-Aaaaa – wrzasnął, że dom się zatrząsł.
Na ratunek przybiegła żona z czworgiem nieznośnych dzieciątek.
– Co Ci się stało Severusie? – Spytała zaniepokojona Ginny.
– Nic..idźcie już – spojrzał na dzieci, które właśnie bawiły się nożami.
– Dobrze, odpocznij sobie – popatrzyła na Severusa. - Kunegunda! Nie baw się tym nożem, chodźcie już, tatuś musi sobie odpocząć. - Powiedziała głośno Ginerwa
– My nie chcemy iść! -Powiedziały dzieci, a mama małych czarodziei wyszła zamykając za sobą drzwi.
– Tatusiu! Tatusiu! Co Ci się stało w kolano? - Pytał zdziwiony Bożydar, siadając tacie na kolanach.
– Ach, długo by opowiadać...-Odpowiedział zirytowany
– Opowiedz tatusiu – krzyknęły dzieci- Ty tak ładnie opowiadasz. Prosimy.
– O kolanie?
– Nie, o wujku Harrym! - Krzyknęły rozradowane dzieci
– Nie! – Odpowiedział stanowczo Severus
Dzieci przez chwilkę rozmawiał zawzięcie w boku kuchni. Skończyły rozmowę z uśmiechami na twarzy. Pierwsza odezwała się Karmelita.
– Tato, jak nie opowiesz nam o Harrym, to powiemy mamusi o tym, co zrobiłeś z wujkiem Ronem.
– Wszystko powiemy – potwierdził Aureliusz ze złośliwym uśmieszkiem. - Mamo, chodź tutaj- usatysfakcjonowane dzieci biegały wokół tłustowłosego.
Wyprowadzony z równowagi, chwycił czwórkę swoich małych łobuziaków na kolana.
– Co chcieliście, dzieci?- Spytała Ginny, wchodząc w pospiechu do kuchni.
– Nic, zupełnie nic – uśmiechnęły się. A tatuś łobuziaków odpowiadał na każde ich pytanie z niesmaczną miną. Usiadł głęboko w bujanym krzesełku spychając dzieci z kolan.
– Tatku, opowiesz nam w końcu o wujku Harrym? - Spytał, Bożydar. Popatrzył, tak słodko swoimi czarnymi oczami, że nie sposób było mu się oprzeć. Był szczupły, a na głowie miał tłuste rude włosy.
– Więc co chcielibyście wiedzieć?– Zmęczony Snape chciał pozbyć się swoich dzieciaków.
– O tym jak wspaniale grał w Quidditcha!
– On! P..Potter! - Wrzasnął zatrzymując się przy jego nazwisku.
– A mama nam mówiła, że nawet był kapitanem!
– Powiedz o nim wszystko od urodzenia. - Prosił Aureliusz.
– Był zwykłym chłopcem, to wszystko! - Powiedział na domiar spokojnie i chwycił za ,,Proroka Codziennego''.
– A jaka była mamusia?
– Zwykła, normalna, dajcie mi już spokój!
– Na pewno miała jakieś przygody!- Powiedziały zrezygnowane dzieciaki, smutne ze złego humoru taty.
– Nie miała przygód.
– A mogę przynieść album? - Zapytał Bożydar, rozmyślając o Harrym Potterze, który był dla niego największym autorytetem.
– Jak chcesz? - Obojętny Snape starał się nie zwracać uwagi na niesforne dzieci.
– I pomyśleć, że to moje dzieci, moja krew, och...Czego ja się na starość doczekałem?
Po kilku minutach, Bożydar niósł wielki zakurzony album.
– Gdzie go położyć?
– Tu! - Pokazał na swoje kolana tata. - Otwórzcie go!
Zaciekawione łobuziaki ustawiły się wokół taty, po przewróceniu kilku kartek, nareszcie zobaczyli zdjęcia.
– Kto tu jest?
– Na zdjęciu? Potter, Weasley, Granger i mamusia.
Powiedział Snape, a łzy pociekły mu z oczu. Zdjęcie przedstawiało Harrego Pottera obok Ginny, a na końcu stali Ron z Hermioną przytuleni. Z tyłu widać Severusa, który patrzy na nich z wielką nienawiścią.
– Ale odjazd! Powieszę sobie w pokoju! - Krzyczał Aureliusz wymachując fotografią na wszystkie strony.
– Idę na spacer, pójdziecie ze mną?
Ginerwa otworzyła drzwi, weszła do środka wzięła Kunegundę za dłoń, a za nią pobiegła reszta dzieci.
Tatuś został sam z albumem na kolanach.
– I dobrze – pomyślał, odczuwał ulgę, gdy był w samotności. Męczyły go dzieci, miał ich dość, a w dodatku żona spotykała się z sławnym Potterem, zostawiając właśnie go biednego z tymi bachorami.
– O ja nieszczęśliwy – odczuwał ból w dole serca.
– Pamiętam, nasze pierwsze spotkanie, nasz ślub, nasz tort, a teraz wszystko prysło...Pierwsze spotkanie, pamiętam. Siedziałem sobie czekając na pierwszaczki, i wtedy weszła. Ona...Szła pewnie, zawiała swoimi rudymi włosami, och...Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się, a ona? Ona skrzywiła się, nawet wiem, czemu, to przez moje tłuste włosy, później je myłem specjalnie dla niej. To dopiero były czasy – wspominał. A gdy dyrektor wziął Tiarę Przydziału i posadził na jej głowie, chciałem tam pobiec, przytulić ją, błagać, żeby to był Slytherin. Ale, nie, Gryffindor, niech to! Przez tydzień nie mogłem się uspokoić, że do tego doszło. Wybiegłem ze swojego gabinetu, stukłem wtedy kilkanaście eliksirów, ale co tam...Czego ja bym dla niej nie zrobił? Szukałem jej i znalazłem...Rozmawiała z Potterem...Krzyknąłem ''Ginny do mnie!’’ Wystraszyła się, myślała, że coś przeskrobała, a ja? Zaprowadziłem ją do gabinetu i...
– Proszę pana, dlaczego te eliksiry są stłuczone?– Spytała nieśmiało wybranka profesora.
– Nie zadawaj pytań! Mam Ci coś do powiedzenia, siadaj. Więc...
– Tak profesorze.
– No, bo...-Zacinał się.
– Słucham.
– Ginny!
– Tak?
– Bo ja Cię kocham...
Odwróciłem się i czekałem na reakcję. Wtedy podbiegła do mnie, kląkłem przy niej. To był nasz pierwszy pocałunek, Ginnusia miała potem same Wybitne z Eliksirów. Przecież nie mogłem jej odmówić...
I tak nam mijały dni...Lecz najgorszy był dla mnie jej szósty rok. Pokłóciliśmy się, gdy spotkała mnie z Umbrigde jak się przytulaliśmy, że też musiała nas widzieć i zaczęła chodzić z Potterem. Gdy umarł Albus Dumbledore, Potter był taki markotny pomyślałem, że zgodzi się za moją namową na rozstanie z Ginnusią. I wszystko potoczyło się po mojej myśli. Ale, że później Ginny była smutna to nie moja wina. Starałem się jak mogłem,…Że też nigdy nic mi nie wychodzi.
Gdy Severus pogrążał się w rozmyślaniach, wbiegła jego żona z dziećmi.
- Tatusiu, tatusiu! Wiesz, co widzieliśmy? Wiesz? – Krzyczały dzieci.
- Nie wiem – odpowiedział niezadowolony.
- Taką dużą…
- Co ty mówisz, ogromną i odjazdową – poprawił siostrę Aureliusz.
-Miotłę!
- A jaką miała nazwę? – Spytał tata
-Bikuś coś tam – powiedziała Kunegunda.
- Bikuś? – Roześmiał się Snape
- Nie to był Kiklus, czy też Linus – rzekł Bożydar
- Nimbus dwa tysiące, dzieci – poprawił tatuś, – Ale dzieci idźcie już! Znowu nie mogę w spokoju posiedzieć, idźcie!
- Słyszycie, co mówi tata, idźcie na dwór się pobawić – do kuchni weszła Ginny. Miała krótką szarą spódniczkę i zieloną krótką bluzeczkę.
- Doobrze, mamo – zniechęcone dzieci powoli wyszły na dwór.
- A gdzie mi ty po ulicy w takim ubraniu chodzisz? – Zły Snape odezwał się do Ginny.
- A co nie pozwolisz mi?
- Nie!
-Dlaczego? Byłam z dziećmi u Harrego, na to chyba pozwolisz? – Ginny z uśmiechem na twarzy poprawiała włosy.
- A, żebyś wiedziała!
- Słucham?
- Nic! Idź już sobie!
-Pójdę nie musisz mnie wyganiać, Severusie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.24 13:17    Temat postu:

Pierwsze, co mnie zdziwiło to sprawa wyboru Ginny do Gryfindoru. Snape złapał wtedy Harry'ego i Rona na błoniach, pamiętasz? Nie mogło go więc być w Wielkiej Sali.

Po drugie: Snape z Ginny? Jakoś mi to nie pasuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.25 18:58    Temat postu:

Trochę dziwne... Ile miałaś lat, jak układałaś to opowiadanie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agatax
Użytkownik
Użytkownik



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 04.26 10:31    Temat postu:

Hm...10 lat, teraz mam 12.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.26 12:13    Temat postu:

Aha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.26 15:40    Temat postu:

A do czego to Ci było potrzebne, kotko55523?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kotka55523
Dużo pisze
Dużo pisze



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1096
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.27 11:50    Temat postu:

Chciałam wiedzieć, nie można?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marianna
Zbanowany
Zbanowany



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Inowrocław

PostWysłany: 04.27 13:39    Temat postu:

Można, lecz to zupełnie nie w temacie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Świat wg Jeda Strona Główna -> Własna twórczość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island